!Czas na praktykę zawodową!
Poszczególne biura sukcesywnie informują nas o czasie, w którym przydzieleni im uczniowie powinni dotrzeć do ich firmy. Opuszczamy więc wybrzeże Adriatyku i podążamy do podanych nam miejsc. Meldujemy się tam w oznaczonym czasie. Wszyscy mamy bardzo dobre wrażenia, dzięki sprawnej komunikacji w języku angielskim. Inna sprawa, że tutejszy ruch samochodowy to… wolna amerykanka 🙂
Ponieważ z nieba leje się żar, po praktykach idziemy nad morze. Tam mamy widoki na relaks, ponieważ woda w Adriatyku jest nieco chłodniejsza, niż powietrze. Po drodze mijamy śródziemnomorską roślinność, znaną nam głównie z doniczek pielęgnowanych przez nas w domu. Tu bujnie rosną w formie drzew i pokaźnych krzewów. Dziewczyny – nieco onieśmielone bezpośrednim i bezceremonialnym charakterem Włochów – tak różnym od natury Polaków – szybko przełamują barierę i kibicują naszym siatkarzom. Wkrótce jednak z plaży wymiata nas… porywisty, gorący wiatr od morza. To aura nie dla nas, ale namiętnym kitesurferom w to graj.
Wracamy do hotelu, a tu spaghetti ! Zjadamy ze smakiem i z dumą – zapracowaliśmy sobie na nie.
Nasyceni makaronem i słońcem, i naturą wychodzimy na patio i słuchamy koncertu… kosa, który na pobliskich lipach nieustannie wyśpiewuje kuranty. Założę się o wszystko, że jutro rano obudzi nas do pracy ! To dzięki niemu jesteśmy bardziej punktualni, niż Włosi…
Dzisiaj troszkę zdjęć z praktyk zawodowych 🙂
Artkuł: Ryszard Szydełko-opiekun grupy
